Kiedyś bałam się porażki, ALE już się nie boję!

Człowiek rodzi się tylko z dwoma lękami – strachem przed spadaniem i głośnymi dźwiękami. Pozostałe lęki nabywamy w ciągu życia.

Lęk jest procesem wewnętrznym, niezwiązanym z bezpośrednim zagrożeniem lub bólem.

W przeciwieństwie do strachu, który odczuwamy w momencie realnego zagrożenia.

Lęki należą do głównej przyczyny stresu.  Stres niczemu dobremu nie służy, powstrzymuje nas jedynie od bycia sobą. Lęk przed porażką wyraża się głównie niezdecydowaniem i ciągłym zamartwianiem.

Stąd bierze się tak często powtarzane – “nie mogę”.

“Nie mogę”  z takich czy owakich powodów towarzyszy każdemu, mnie również, prawie codziennie. Kiedyś na przykład myślałam, byłam nawet przekonana, że trzeba być wybitnie uzdolnionym i do tego posiadać szeroką wiedzę, żeby zacząć coś robić i zostać dobrze opłacanym “ekspertem”. Później odkryłam blogosferę i YouTube! Zmieniłam zdanie, ludzie zaczynając często nie wiedzą nic.

Lęk przed porażką niszczy ambicję i zdecydowanie, przecież w niczym nie jestem tak naprawdę dobra i zajmie mi to sporo czasu, zanim kiedykolwiek będę (ego nigdy nie będzie zadowolone!).

Pomimo, iż mam wykształcenie, spędziłam lata z nosem w książkach, zawsze wydawało mi się, że wiem za mało. A jak nie wiedziałam za mało, to nie miałam wystarczającego doświadczenia. I tak w kółko.

To ja sama tak założyłam, powstrzymując się przez wiele lat przed kolejnym krokiem, przed próbą sprawdzenia samej siebie i uwierzenia, że ja też mogę, tak po prostu  Mogę mieć lepszą karierę, mogę mieć ciekawsze życie, mogę zwiedzić cały świat. Od dzisiaj, od teraz, a nie za bliżej nieokreślony czas.

Kiedyś polecę do Azji, kiedyś ja też skoczę ze spadochronem, kiedyś będę miała więcej wolnego czasu. “Kiedyś” możesz nie zdążyć zrobić wszystkiego! Dzisiaj masz jeszcze na to czas.

Wielu lęk powstrzymuje to od jakiegokolwiek działania, innych od podjęcia poważniejszych kroków, ale są też tacy, których nie powstrzymuje to przed niczym.

Są nimi milionerzy, artyści, ludzie wybitnie zasłużeni. Oni wszyscy też mieli i pewnie nadal mają w sobie lęk przed porażką, różnica polega na tym, że pomimo tego kontynuowali działanie. Uwierzyli przede wszystkim w siebie.

Jeśli my sami w siebie nie uwierzymy, to dlaczego ktoś inny powinien? 

Wiem, że to wszytko brzmi górnolotnie. Wiem, też że jest grupa która zawsze “nie może”. Ale bez prawdziwej wiary w swoje możliwości, ciężko jest wytrwać w jakichkolwiek postanowieniach.

Dopada nas prokrastynacja, czyli odkładanie wszystkiego na później (bo kiedyś będą lepsze warunki, ja będę lepsza) i w ten sposób bronimy się przed porażką, pozwalając aby życie toczyło się obok nas.

Najpierw dowiedz się czego tak naprawdę pragniesz, czego szukasz, co sprawi, że TY będziesz zadowolona? Możesz też zacząć od tego czego na pewno nie chcesz w swoim życiu, na przykład pracy na etacie od 9 do 17. Zastanów się przez chwilę, bez porównywania do innych, bez udawania. Nie każdy pragnie tych samych rzeczy. Społeczeństwo wciska nas w schematy, bo tak jest wygodniej i tak napędza się gospodarkę. Zapomnij o nich na chwilę. Pomyśl o sobie.

Kiedy już wiesz czego szukasz, pozostaje przyjrzeć się temu co cię powstrzymuje? Potraktuj to wszystko jako wyzwanie a nie walkę. Z lękiem nie trzeba walczyć, trzeba go przede wszystkim zaakceptować i codziennie stawiać czoła. Lęk nigdy nie zniknie, tylko nasze nastawienie się zmieni.

Rób to czego się boisz, zachowuj się jak by porażka była niemożliwa. 

Spróbuj czegoś całkowicie nowego, zmiana swoich dotychczasowych wyborów nie jest opcją lecz koniecznością (chyba, że żyjesz już w pełnej harmonii ze sobą i wszechświatem). Załóż w końcu upragniony biznes, zacznij przeglądać Skyscanner, zaplanuj wyjazd, kup ten aparat, pisz książkę, dodaj pierwszy post na bloga…

Próbuj dopóki nie trafisz na to, co pokochasz na zawsze!

Są ludzie którzy w wieku 87 lat odbierają licencję pilota, w wieku 90 zaczynają pisać książkę i wydają ją na swoje 100 urodziny, 80 latek wchodzi na Mont Everest. A później szczerze uśmiechają się do zdjęć. Są dumni, już wiedzą że było warto.

Im szybciej zdamy sobie sprawę, że prokrastynacja nie jest naszą przyjaciółką, tym lepiej. Nie można przeżyć 75 identycznych lat i nazywać tego życiem. Życie trzeba przeżywać po swojemu i na nic nie czekać.

Masz ochotę coś zrobić? Po prostu to zrób i szybko przekonasz się, że to wcale nie jest aż takie straszne jak się na początku wydawało.

Porażka jest tylko kolejną okazją, by bardziej inteligentnie zacząć od nowa – H. Ford.

Pamiętaj o tym, zapanujesz w ten sposób nad emocjami i zaczniesz podejmować działania, zbliżające cię dzień po dniu do upragnionego celu.

Rozwijaj swoje talenty (każdy je ma) i osiągaj doskonałość w tym co robisz. Jeden mały sukces, rodzi kolejny sukces, wzrasta samoocena i szacunek do samego siebie. Robiąc coś coraz lepiej, bardziej się lubisz i tym samym bardziej lubisz innych. Czujesz się dobrze. Inni wokół ciebie też.

Porażka nie ma już żadnego znaczenia.

Powodzenia!

The smallest step in the right direction, can turn out to be the biggest step of your life