Witam serdecznie. Pewnie ktoś zabłądził w internecie i trafił na tą stronę.
Jako że to pierwszy wpis, to wypadałoby powiedzieć coś o sobie. Pasjonat sportu, amatorski miłośnik gry w siatkówkę. Osiemnastoletni chłopak z wielkimi planami na swoje życie. Do wszystkiego małymi krokami dochodzę sam i to mnie motywuje. Człowiek po przejściach z wieloma nieopowiedzianymi historiami z przeszłości. Jeżeli kogoś ciekawi więcej – zapraszam do śledzenia i komentowania wpisów na tej stronie.
A teraz temat właściwy. Wczoraj razem z kolegą miałem zaszczyt brać udział w kolejnej gali KSW z numerkiem 41. Wiele emocji. Świetne (sportowe) walki. Ale oczywiście nie może się obejść bez komercyjnej walki, która rozpromowała by galę.
‘Strachu’ vs Popek Monster
Medialna podbudowa tej walki zrobiła na mnie duże wrażenie. Spodziewałem się, że 44-letni zawodnik dostanie jedną albo dwie bomby i będzie po walce. Jednak nie. Niespodziewanie w pierwszej rundzie postawił duży opór bardziej doświadczonemu przeciwnikowi. Mimo ponad 10-cio kilogramowej różnicy wagi w parterze Popek ani o centymetr nie potrafił wyciągnąć zablokowanych przez Tomka rąk. Szczerze mnie to zdziwiło, ale zrozumiałem, że to wynik wielu lat ciężkiej pracy na siłowni. Moim zdaniem pierwsza runda kosztowała Oświecińskiego o wiele więcej wysiłku, ale mimo to obaj ledwo dotarli do swoich ‘narożników’. Drugiego starcia prawdopodobnie nie pamięta żaden z zawodników. ‘Strachu’ z automatu obalił Pawła i po chwili…WOOOW wygrał walkę.
To co działo się później to tylko przejaw buractwa i braku wychowania gościa ‘specjalnego’ gali. Chciałbym zobaczyć walkę Oświeciński vs Szpilka tylko po to, żeby zobaczyć jak Tomek rozbija go w parterze i to najlepiej w pierwszej rundzie. Zawodnik KSW najwyraźniej chce tego samego więc pozostaje tylko czekać kiedy i gdzie się ta walka odbędzie.
Szanuję Tomka, bo nie udaje, że jest zawodnikiem MMA. Mówi że to sport, którego on nie zna. Myślę, że należy dać mu szansę ze względu na to co zaprezentował na gali mimo wieku, w którym zawodnicy już dawno siedzą na sportowej emeryturze.
Borys Mańkowski vs Roberto Soldić
Moim ( jak większości kibiców ) faworytem tego starcia był oczywiście Borys. Jego stójka w stylu Mike’a Tysona, umiejętności parterowe i ogromne doświadczenie mówią same za siebie. Osobiście jestem jego wielkim fanem i od dłuższego czasu śledzę karierę byłego już mistrza KSW. Niestety MMA to sport nieprzewidywalny i wszystko może się stać. Niestety… a może na szczęście.
Na temat tej walki mam dwie teorie:
W pierwszej rundzie Diabła Tasmańskiego zatrzymała śliska mata klatki przez co nie mógł realizować swojej taktyki, czyli dynamicznych akcji stójkowych z doskoku. Wtedy właśnie mógł się nadziać na cios na wątrobę lub nabawić się kontuzji przy którymś poślizgnięciu.
No cóż… Pozostaje pogratulować nowemu mistrzowi i czekać na oficjalne stanowisko byłego mistrza. Z niecierpliwością czekam na powrót Mańkowskiego do klatki, a póki co życzę mu odpoczynku w gronie rodziny i bliskich.
Wielkie dzięki dla tych, którzy dotrwali do końca. Czekam na komentarze i dyskusje odnośnie pozostałych walk minionej gali.
Pozdrawiam wszystkich i życzę wam wesołych świąt. Osss